Timo Boll specjalnie dla Tygodnika Działdowskiego
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
Czołowy tenisista świata przyjechał do Działdowa, aby rozegrać mecz ze swoją drużyną, Borussią Düsseldorf z Dekorglasem Działdowo w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Dzień przed tym spotkaniem udzielił wywiadu dla „Tygodnika Działdowskiego”.
Zacząłeś uprawianie sportu od bardzo młodych lat, już jako 4-letnie dziecko. Było zainteresowanie piłką nożną, tenisem ziemnym i tenisem stołowym. Dlaczego wybrałeś właśnie tenis stołowy?
- Byłem podobno bardzo utalentowanym w wielu dyscyplinach sportowych, ale w tenisie stołowym przewyższałem swoich rówieśników i często wygrywałem ze starszymi od siebie i dlatego wybrałem tę dyscyplinę. Gra ze starszymi od siebie napędzała mój rozwój i trenerzy orzekli, że tu mogę osiągnąć wiele.
Masz na swoim koncie bardzo dużo sukcesów sportowych na arenach światowych i europejskich. Które z nich cenisz najbardziej?
- W 2002 i 2005 roku wywalczyłem najwyższe trofeum w Pucharze Świata, natomiast na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku wywalczyłem wraz z drużyną srebrny medal i te osiągnięcia dały mi najwięcej satysfakcji. Były to imprezy, na których startowali najwybitniejsi tenisiści stołowi świata i dlatego te sukcesy mają dla mnie tak ogromne znaczenie. Ponadto mam na swoim koncie aż 10 tytułów mistrza Niemiec w grze pojedynczej i to też jest powód do satysfakcji.
Początek w Lidze Mistrzów nie należał do udanych. Porażka we własnej hali z francuskim zespołem Hannebont była chyba sporą niespodzianką. Skąd wzięła się ta porażka, choć ty swoje zrobiłeś, wygrywając dwa pojedynki.
- To jest sport. W Lidze Mistrzów każdy potrafi grać bardzo dobrze i występują tu najlepsze zespoły i najlepsi zawodnicy. Porażki wpisane są w grze o tak wysoką stawkę. To mogło także wynikać z niedocenienia rywali lub przecenienia swoich umiejętności. W tym przypadku mogło się zdarzyć, że nie trafiliśmy z formą w ten akurat mecz. Zdarzyła się porażka, trudno, gramy dalej.
Jakie są twoje przewidywania na mecz z Dekorglassem Działdowo? Czy walczyłeś kiedykolwiek z naszym liderem Chun Ting Wongiem? Ty jesteś 5., a on 10. w światowym rankingu.
- Mam duży szacunek do polskiego zespołu (Dekorglassu). Wiem, że gramy tutaj pod olbrzymia presją, ale zawodnicy z Działdowa także będą chcieli pokazać się przed własną publicznością z jak najlepszej strony. Mecz na pewno będzie zacięty, ale my zrobimy wszystko, aby zakończyć go zwycięsko. Znam od dawna waszego lidera Chun Ting Wonga i spotykałem się z nim przy stole tenisowym kilka razy i jak na razie, to ja zawsze byłem górą. Jego karierę obserwuję od dawna i wiem, że obecnie nie jest w szczytowej formie, ale jest on w stanie wygrać z każdym. Jeżeli trafimy na siebie w meczu działdowskim, to nasza walka powinna podobać się kibicom. W ogóle spotkanie w Działdowie powinno być pokazem tenisa stołowego na bardzo wysokim poziomie, ale ja wierzę w nasz końcowy sukces.
Czy dziś pokusisz się o przewidywania zakończenia tegorocznej edycji Ligi Mistrzów? Kto zagra w finale?
- Bardzo bym chciał, aby sytuacja z poprzedniej edycji została powtórzona, kiedy to my graliśmy w finale, jednak wiem, że w obecnej sytuacji nie będzie to wcale łatwe. Nie chciałbym jednak wybiegać teraz tak daleko w przyszłość, a tylko skupić się na meczu z Dekorglassem. W przeszłości już się zdarzało, że zespoły nie typowane do finału wygrywały Ligę Mistrzów.
Co byś poradził młodym chłopakom, którzy chcieliby uprawiać tenis stołowy?
- Najważniejsze, aby czerpali radość z tego co robią. Muszą być konsekwentni i wytrwali w treningach. Za kilka tygodni rusza moja strona internetowa i zapraszam wszystkich chętnych, aby odwiedzali ją, szczególnie młodzi. Będę dawał tam swoje wskazówki i porady, będą filmiki instruktażowe, będzie można z niej czerpać wiele ciekawych rzeczy dotyczących tenisa stołowego. Bardzo serdecznie zachęcam.
Z Timo Bollem rozmawiał Elek Cichosz.
(Źródło: Tygodnik Działdowski)
Z Timo Bollem rozmawiał Elek Cichosz.
(Źródło: Tygodnik Działdowski)