Rozmowa z Jirim Vrablikiem
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
W 40. plebiscycie na najlepszych sportowców Działdowa za miniony rok tym najlepszym, już po raz drugi, okazał się zawodnik tenisowej grupy działdowskiego Dekorglassu, Jiri Vrablik. To właśnie on dostarcza w każdym meczu superligi działdowskim kibicom najwięcej emocji. Przy stole w czasie walki zachowuje się jak prawdziwy profesjonalista, a po jej zwycięskim zakończeniu przeradza się w wielkiego show mena. Publiczność go uwielbia.
*Jiri, jak zaczęła się twoja przygoda ze sportem?
- Mój ojciec grał w tenisa, był trenerem i dlatego tak mnie ukierunkował, że ja także zostałem tenisistą stołowym. Rozpocząłem swoją już długą przygodę ze sportem, kiedy miałem zaledwie 7 lat i tak trwa to do dzisiaj. Kiedy miałem 15 lat, sport przerodził się w moją życiową drogę. Poszedłem wówczas do klubu w Ostrawie i zacząłem uprawiać moją dyscyplinę w sposób profesjonalny.
*Twoje największe osiągnięcia sportowe, które zdobyłeś do chwili obecnej?
- Kiedy miałem chyba 16 lat, zdobyłem mistrzostwo Europu w grze deblowej w swojej kategorii wiekowej oraz w miksie. Mając 18 lat, wraz z moją drużyną, zdobyłem drugie miejsce w Europie. W turnieju Top 12 zdobyłem, także w kategorii do lat 18, drugie miejsce w Europie. Również w konkurencji drużynowej zająłem drugie miejsce wraz z kolegami z reprezentacji Czech. Mam także w swojej kolekcji cztery medale mistrzostw Czech, ale bez tego z najcenniejszego kruszcu. Wierzę, że z drużyną Dekorglassu coś konkretnego jeszcze do tych osiągnięć uda mi się dorzucić.
*Wiadomo, że profesjonalne uprawianie sportu jest zadaniem wymagającym olbrzymiego nakładu pracy. Jak często i jak dużo trenuje dzisiaj Jiri Vrablik?
- Podchodzę w sposób odpowiedzialny do tego, co robię, więc moje zajęcia treningowe odbywają się niemal każdego dnia. Często nawet trenuję po dwa razy dziennie. Chcąc utrzymać się w czołówce zawodników, muszę poddawać się rygorowi treningowemu. To przynosi efekty w postaci zwycięstw w zawodach o wysoką stawkę. Trening sportowy to naprawdę ciężka praca.
*Które z twoich spotkań uważasz za najważniejsze, które masz zawsze przed oczyma, do którego często wracasz?
- W roku ubiegłym były to mecze na początku rozgrywek superligi, które rozgrywaliśmy z mocnymi zespołami. Nasi rywale byli już bardzo doświadczeni, a my stawialiśmy pierwsze kroki na tak wysokim szczeblu. Nasza gra musiała być skupiona na każdej walce, aby nie wypaść z najlepszej ligi w Polsce. Ostatnie spotkania, już z tego roku, były dla naszej drużyny bardzo ważne, chcemy za wszelką cenę grać wśród najlepszej czwórki w kraju. Wygrana z drużyną z Jarosławia 3:0 oraz pokonanie Polonii Bytom 3:2 dodało nam pewności siebie i wierzę, że cel osiągniemy. W spotkaniu z Polonią trafiłem na swojego krajana z Czech Tomasa Konecnego. Wcześniej wygrywałem z nim niemal każdą walkę, a tu akurat w Działdowie przytrafiła się porażka, jedna z niewielu. Taki jest sport, a tu w tenisie każdy może wygrać z każdym i, jak się okazuje, także może przegrać. Wygrywając z nim kilkanaście spotkań z rzędu, kiedyś musiała przyjść także porażka.
*Po raz drugi z rzędu zostałeś wybrany najlepszym sportowcem Działdowa.
- Jestem bardzo zadowolony, że po raz drugi zyskałem uznanie wśród głosujących. Muszę jednak powiedzieć, że na mój wynik pracowała cała drużyna Dekorglassu. Nasze wyniki odbijają się szerokim echem i to zaprocentowało moim zwycięstwem w plebiscycie. Obok mnie także mój kolega z drużyny Wenliang Xu znalazł się w gronie najlepszych. Nasze wyniki przy stole tenisowym i w plebiscycie to także duży udział naszego trenera Piotra Kołacińskiego.
*Walczymy o zajęcie miejsca w pierwszej czwórce w tabeli. Jak będzie na koniec rozgrywek?
- Nie mogę powiedzieć, że nie będziemy wśród najlepszych czterech zespołów, bo przecież o to walczymy. Mam jednak świadomość, że zadanie nie jest wcale łatwe. Przed nami jeszcze dwa bardzo ważne, a jednocześnie niezwykle trudne mecze. Najpierw spotkanie w Grodzisku z aktualnym mistrzem Polski, a na zakończenie ligi mecz w Ostródzie z Morlinami. Ten ostatni pojedynek może być decydujący o ostatecznym układzie tabeli. Dodatkowo mecz z Ostródą to derby województwa. Która drużyna wygra, ta będzie królować przez rok na Warmii i Mazurach. Postaramy się, aby to był nasz zespół.
*Jak gra się przy działdowskiej publiczności?
- To jest coś wspaniałego. Lubię szalony doping, bo to mnie uskrzydla. W Działdowie jest wyjątkowa atmosfera. Grałem w wielu klubach, ale takiej publiczności nie ma chyba żadna drużyna w kraju. Dla takich kibiców warto grać.
Rozmawiał Elek Cichosz
(Źródło: Tygodnik Działdowski)