Michał Dziubański: w finale trzeba “odpalić” życiówkę
- Szczegóły
- Kategoria: Aktualności
- Dla każdego z nas finał Pucharu Europy to wyjątkowa sprawa! W walce o wspaniałe trofeum trzeba “odpalić” życiówkę – mówi Michał Dziubański, trener Dekorglassu Działdowo.
Jutro, tj. 1 kwietnia o g. 13:15 w Działdowie pierwszy mecz finału Pucharu Europy z G.V Hennebont Tennis de Table. Rewanż 4 kwietnia we Francji.
- Jesteśmy przyzwyczajeni, i mówię tylko o tym sezonie, do trudnych i bardzo ciężkich meczów. Latami pracujemy po to, by rozgrywać właśnie takie spotkania jak finał Pucharu Europy z Hennebont. Co ważne, nasza drużyna potrafi odnaleźć się w najtrudniejszych sytuacjach – przyznał szkoleniowiec Dekorglassu.
Lider Lotto Superligi przygotowuje się w 6-osobowym składzie, w którym są Jakub Dyjas, Kaii Konishi, Jonathan Groth, Kamil Kurowski, Patryk Lewandowski, Wenliang Xu.
- Przygotowywaliśmy się podobnie jak do wcześniejszych gier pucharowych. W ostatnich dniach sporo było treningu indywidualnego. Ważne, że nasi tenisiści stołowi są zdrowi i niesamowicie zmotywowani. Każdy z nich sporo już wygrał w ping-pongu, a teraz mają szansę wspólnie zdobyć piękne trofeum. Inna sprawa, że w rozmowach staramy się mówić, że szykujemy się do normalnych meczów, aby niepotrzebnie się nie nakręcać – stwierdził Michał Dziubański.
Dekorglass zdobył Pucharu Europy po raz pierwszy w 2018 roku (wtedy pod nazwą Puchar ETTU), a teraz ma szansę do kolekcji dołożyć drugie trofeum.
- Wiemy, że mamy okazję zrobić coś ponadprzeciętnego w tenisie stołowym. Awans do finału jest świetnym wynikiem, ale celem jest fantastyczny rezultat, czyli złoto. Rywale są bardzo mocni, na papierze możne nawet ciut lepsi, bo są wyżej na liście światowej. Ale obie ekipy trzymają poziom, więc kibice będą mieli wspaniałe widowiska w sobotę i wtorek – podsumował trener Michał Dziubański.